Zanim przyjrzymy się bliżej rozmaitym projektom i pracy konserwatorów zabytków warto na początek powiedzieć kilka słów o samej konserwacji, rozumianej nie tylko w znaczeniu konkretnego zabiegu konserwatorskiego (obok restauracji, rewaloryzacji, rekonstrukcji, rewitalizacji i innych) ale także jako szerokiej dziedziny na pograniczu nauki i sztuki, zajmującej się badaniem i ochroną obiektów zabytkowych.
Z punktu widzenia prof. Marii Ostaszewskiej: „Sztuka konserwacji to przede wszystkim całościowa koncepcja, nad której realizacją czuwa jej autor – „reżyser”, artysta konserwator (…). Do niego należy również dobór właściwych środków wyrazu, adekwatnych do rodzaju konserwowanego dzieła, jego stanu zachowania i charakteru zniszczeń”.[1] Natomiast zdaniem prof. Grażyny Korpal „Konserwator – restaurator dzieł sztuki sam musi doświadczyć aktu tworzenia własnej sztuki, aby wniknąć w świat twórczy autora dzieła.[2] (…) Wartości tworzone przez artystę, a doznawane przez odbiorcę, nie są czymś stałym. Proces ten zależy od dzieła, odbiorcy i czasu. Zmienia się nie tylko odbiorca, ale również dzieło sztuki, zmienia się jego struktura fizyczna, ekspresja oraz narasta lub zanika jego wartość estetyczna. W tej przestrzeni pojawia się szczególny odbiorca dzieł sztuki – jest nim konserwator – restaurator dzieł sztuki. W naszym kręgu zainteresowań znajduje się konserwator – restaurator dzieł sztuki, jako ten szczególny ich odbiorca, który staje między artystą, twórcą dzieła, a odbiorcą sobie współczesnym i przyszłym. Konserwator dotyka najwrażliwszej ”wewnętrznej” tkanki dzieła, tego, co przedstawione, i tego, co wyrażone, co razem tworzy świat przedmiotu estetycznego. Skoro obowiązkiem konserwatora jest zachowanie prawa autora do pełnego poszanowania efektów jego pracy w zakresie integralności wszystkich jej elementów, to zachowanie wartości artystycznych i estetycznych w dziele sztuki jest niepodważalne.”[3]
Niekiedy porównuje się konserwację do medycyny, ponieważ obowiązuje w niej ta sama etyczna zasada – primum non nocere. I podobnie jak w medycynie, we współczesnej konserwacji uważa się, że lepiej jest zapobiegać niż leczyć. Jeśli jednak w nasze ręce trafia „pacjent” u którego występują już objawy choroby, wtedy powinniśmy jak najdokładniej go zbadać, ustalić przyczynę problemów i zastosować odpowiednie leczenie. Od właściwie postawionej diagnozy a potem od właściwie przeprowadzonej kuracji zależy czy nasz „pacjent” przetrwa i jak długo będzie pozostawał w stanie niezmienionym. Błędne decyzje mogą doprowadzić do nieodwracalnych zmian a nawet całkowitego zniszczenia zabytku. Właściwie przeprowadzone zabiegi konserwacji i restauracji nie powinny zmieniać oryginalnej wartości artystycznej dzieła; czasem mogą natomiast istotnie wpłynąć na jego wartość estetyczną. Dlatego warto zachować daleko idącą ostrożność podejmując samodzielne próby lub zlecając tę pracę innym…
Samo pojęcie „konserwacji” jako zabiegu konserwatorskiego ogranicza się do działań, które polegają na zapobieganiu niszczeniu (czyli profilaktyce) oraz zabezpieczaniu obiektów zabytkowych (nie tylko dzieł sztuki) w taki sposób aby ograniczyć ich degradację i umożliwić dalsze trwanie w możliwie nie zmieniającym się stanie zachowania. Takie działania nazywamy konserwacją zachowawczą. Przywracanie wartości technicznych, użytkowych i innych, umożliwiających dalsze funkcjonowanie obiektu zabytkowego nazywamy rewaloryzacją. Można powiedzieć, że są to działania pośrednie pomiędzy konserwacją a restauracją, która jest z kolei całym zespołem działań odnoszących się do sfery estetyki i wartości artystycznych zabytków. Jednym z takich działań jest na przykład rekonstrukcja. Polega ona na odtworzeniu brakujących lub zniszczonych elementów obiektu zabytkowego i dotyczyć może także jego wartości estetycznych.
Ze ściśle konserwatorskiego punktu widzenia należałoby w zasadzie pozostawić obiekt zabytkowy w takim stanie, w jakim dotrwał on do naszych czasów. Ślady użytkowania, które na nim znajdujemy często są świadectwem historii, którą konserwator powinien chronić. Jednak bardzo często spotykamy się z problemami, które wynikają z niewłaściwego przechowywania przedmiotów metalowych albo z ich niefachowych napraw. Trzeba wtedy podjąć interwencję, która pozwoli zatrzymać niekorzystne zmiany i zapobiegnie dalszemu niszczeniu zabytku. Czasem wystarczy poinformowanie użytkownika o prawidłowych zasadach użytkowania i przechowywania przedmiotów metalowych a czasem trzeba podjąć zdecydowanie działania aby dany przedmiot nie uległ całkowitemu zniszczeniu. Zwykle są to kwestie bardzo złożone i odnoszą się do konkretnych obiektów. Nie ma jednej, „jedynie słusznej”, metody postępowania, zazwyczaj dla każdego przedmiotu przygotowuje się program prac konserwatorskich, w którym oprócz podstawowych założeń wynikających z rodzaju tworzywa i stanu zachowania zabytku bierze się pod uwagę także wiele innych czynników.
Jeśli stan zachowania obiektu i warunki w jakich jest przechowywany na to pozwalają nie powinno podejmować się żadnych działań, które mogłyby naruszyć tę równowagę a więc warto zadbać o stabilne warunki cieplno-wilgotnościowe, ochronę przed zanieczyszczeniami czy wpływem niekorzystnych warunków otoczenia. Zwłaszcza w przypadku obiektów muzealnych, takie podejście jest zalecane i bardzo staramy się przestrzegać podstawowych zasad związanych z profilaktyką konserwatorską. Do nich należy zaliczyć na przykład zasadę nie dotykania przedmiotów zabytkowych gołymi rękami. Zwykle używamy rękawiczek nitrylowych ponieważ zwłaszcza w kontakcie z obiektami metalowymi zarówno ich brak jak i używanie tych, wykonanych z niewłaściwego tworzywa może doprowadzić z czasem do nieodwracalnych zmian na powierzchni przedmiotów. Szczególnie uważnie powinny być traktowane numizmaty – na nich najczęściej spotykamy odciski palców, które są praktycznie nie do usunięcia bez naruszenia powierzchni zabytku.
Tak się składa, że do naszych czasów przetrwało wiele zabytków sztuki sakralnej. W kolekcjach muzealnych raczej nie ma potrzeby przywracania im pierwotnych walorów wynikających z zasad liturgii i założeń estetycznych związanych z obiektami kultu. Z szacunku dla nieznanej lub przeciwnie – bardzo bogatej historii zabytku, która miała wpływ na jego stan zachowania dla potrzeb ekspozycji muzealnej zwykle przeprowadza się prace konserwatorskie w zakresie zachowawczym. Zwykle nie wykonuje się na przykład uzupełniania czy wręcz rekonstrukcji warstwy złoconej lub srebrzonej, które z biegiem lat w większej lub mniejszej części zwykle uległy zniszczeniu. Jednak często mamy do czynienia z przedmiotami, które mimo swego zaawansowanego wieku nadal pełnią funkcje użytkowe, w tym – liturgiczne. Wtedy musimy brać pod uwagę nie tylko względy estetyczne ale także fakt, że obiekt zabytkowy będzie nadal używany więc trzeba go na przykład poddać naprawom, które są niezbędne z technicznego punktu widzenia. Zrekonstruowanie brakujących elementów może się bowiem wiązać nie tylko z estetyczną potrzebą ale także z koniecznością zapewnienia przedmiotowi stabilności konstrukcyjnej.
„Najtrudniejsze zadanie staje przed konserwatorem wtedy, gdy wypadnie rekonstruować część o nie znanym nam wyglądzie. Jedyne rozwiązanie w takiej sytuacji to szukać analogicznych przedmiotów i w nich próbować odnaleźć wzór do naśladowania. Prace starych mistrzów są jednak najczęściej niepowtarzalne i zazwyczaj niełatwo pozwalają odtworzyć swoje ubytki. Do rzadkości należą przypadki, gdzie bliźniaczy przedmiot dostarczy nam godnego zaufania wzoru. Dlatego też dobry konserwator często rezygnuje z pełnej rekonstrukcji, z wszystkimi jej detalami i sięga po rozwiązanie częściowe, polegające na odtworzeniu brakującego elementu w kształcie możliwie zbliżonym do zaginionego oryginału, jednak bez ornamentyki – ta bowiem musiałaby zawierać spory procent niesprawdzalnych domysłów. Rozwiązanie takie pozwala przywrócić obiektowi jego walory użytkowe i estetyczne, zaś przy bliższym obejrzeniu nie sugeruje, że mamy do czynienia z oryginałem. (…) Pamiętać bowiem należy, że czas zatrze granice dobrze wykonanych uzupełnień, a nowo wykonany przedmiot nabierze patyny. Wypada więc wyraźnie rozgraniczyć autentyczną substancję zabytkową od partii rekonstruowanych”[4] – pisał Michał Gradowski. Niekiedy w toku prac restauratorskich rekonstruuje się niemal całe obiekty lub wręcz wykonuje ich kopie. Zawsze jednak w takich przypadkach część zrekonstruowana/kopia powinna być odpowiednio oznaczona, inaczej takie dzieło będzie uznane za falsyfikat…
Innym rozwiązaniem jest wykonywanie rekonstrukcji z materiału zupełnie różnego od oryginału i za pomocą innych technik. Współcześnie mamy do dyspozycji m.in. różne rodzaje żywić syntetycznych, które połączone z wypełniaczem metalicznym lud odpowiednio barwione mogą posłużyć do uzupełnienia ubytków lub wykonania rekonstrukcji obiektu zabytkowego. Oczywiście tam, gdzie to tylko możliwe wskazane byłoby posługiwanie się przy naprawach takimi samymi materiałami, narzędziami i technikami, jakimi posługiwał się autor dzieła ale nie zawsze jest to możliwe.
Przedmioty, w których połączono ze sobą różne materiały (np. metal i drewno czy metal i elementy organiczne) nie zawsze mogą być poddane w trakcie prac konserwatorsko-restauratorskich takim samym procesom, jakie stosował ich twórca. Trzeba pamiętać, że w trakcie obróbki mechanicznej metal ulega utwardzeniu, co uniemożliwia w pewnym momencie dalsze prowadzenie prac. Aby przywrócić tworzywu elastyczność i podatność na formowanie czy umożliwić wykonywanie rozmaitych wzorów metodą puncowania należy obrabiany przedmiot co jakiś czas poddać działaniu wysokiej temperatury a następnie szybko schłodzić. Ten zabieg, zwany w języku złotniczym glijowaniem lub odpuszczaniem, jest czynnością wielokrotnie powtarzaną w procesie repusowania ale także wykonuje się go w trakcie innych czynności, kiedy na skutek obróbki mechanicznej metal traci tak zwaną kowalność. Warto wiedzieć, że z biegiem lat, na skutek powtarzających się wielokrotnie w trakcie użytkowania stuknięć, uderzeń, upadków a także na skutek znaczących wahań temperatury, w przedmiotach metalowych mogą pojawiać się wewnętrzne naprężenia. Taki przedmiot może ulec uszkodzeniu bez widocznej przyczyny zewnętrznej albo w trakcie naprawy – jeśli uprzednio nie poddamy go wyżarzaniu. Zajmując się obiektem zabytkowym przeważnie nie możemy tego zrobić więc nie wszystkie naprawy możemy wykonywać w taki sam sposób, jak dawniej robili to złotnicy. Dlatego na przykład czasem zamiast lutować – kleimy a jakiekolwiek prace konserwatorskie prowadzimy umieszczając zabytek na odpowiednich podkładkach. W przypadku większości przedmiotów zabytkowych, przed poddaniem ich pracom konserwatorsko-restauratorskim wykonuje się dokumentację fotograficzną a czasem także rysunkową. Oprócz udokumentowania stanu zachowania zdjęcia i rysunki przydają się aby zarejestrować etapy rozkładania przedmiotu na poszczególne elementy. Jest to zwykle konieczne bo wtedy dużo łatwiej jest kontrolować przebieg prac a także dotrzeć w trudno dostępne miejsca i jest to po prostu bardziej bezpieczne. Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z potężną monstrancją dekorowaną mnóstwem cennych klejnotów… Wtedy szczególnie musimy zadbać o to, aby w trakcie demontażu każdy element został oznaczony i mógł wrócić w dokładnie to samo miejsce, z którego został zdjęty. Te same zasady obowiązują także w przypadku wszystkich innych obiektów, które trafiają do pracowni konserwatorskich.
[1] M. Ostaszewska, Józef Edward Dutkiewicz a sztuka konserwacji w: Sztuka konserwacji i restauracji, Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita SA, Warszawa 2007, s. 224
[2] G. Korpal, Sytuacja estetyczna dzieła sztuki w procesie konserwacji, op. cit. s. 129
[3] Tamże s. 131
[4] Michał Gradowski, Wybrane problemy konserwacji srebra w: Złotnik Zegarmistrz 1988 nr 3, str. 34